jestem pełna podziwu dla tak misternie zwiniętych cacuszek. u mnie w kamiennicy jest sushi bar, ale jeszcze tam nie była. chyba po tym apetycznym poście tan zajrzę!
no moze wole faktycznie bulke z nutela, ale w doborowym towarzystwie tak podane- nie pogardze:P btw w sylwestra probowalam czipsy z krabow..znaczy prazone kraby....o wrazeniach opowiem na zywo ;)
Figa, załamałam się...uwielbiam sushi, sama jeszcze nie próbowałam. Jeśli smak jest tak doskonały jak zdjęcia, to masz mistrza!!! Zgłaszam się na naukę. Noworoczne buziaki - Czesia.
witaj Czesiu! miło, że wpadłaś ano, ja też konsumowałam pierwszy raz; choć miałam okazję, nie mogłam skorzystać na szczęście G degustował, więc wiedział, co ma "wyjść" ;oP no i powiem, że wyszło znakomicie zostałam fanką :o)) kurs (+ dobra kawa)? zapraszamy :o)
Figuś! uwielbiam sushi. niemniej brak mi odwagi bym sama wykonała takie cuda.
dawno mnie nie było u Ciebie. Splot wielu czynników. Na @ też nie odpisałam :( z okazji Nowego Roku życzę nam korespondencyjnego powrotu, zaś mi systematyczności :) ściskam Cię! Twoja Karola :O
ooo ja sushi:) Jestem maniaczką tej potrawy japońskiej. Jeśli to Twój pierwszy raz to super, teraz nie oderwiesz się od tej potrawy- wciąga!! Pozdrawiam.
jestem pełna podziwu dla tak misternie zwiniętych cacuszek. u mnie w kamiennicy jest sushi bar, ale jeszcze tam nie była. chyba po tym apetycznym poście tan zajrzę!
OdpowiedzUsuńI love sushi!!!
OdpowiedzUsuńno i zjedli sami zamiast zaprosic sąsiadow na degustacje...no nie ladnie ;p
OdpowiedzUsuńDzi, najpierw musieliśmy sprawdzić, czy wyjdzie; pierwsze koty za płoty...
OdpowiedzUsuńumówimy się kiedyś , ale Ty podobno nie przepadasz(?) ;o)
En, koniecznie; polecam
Camillas, me too :o)
no moze wole faktycznie bulke z nutela, ale w doborowym towarzystwie tak podane- nie pogardze:P btw w sylwestra probowalam czipsy z krabow..znaczy prazone kraby....o wrazeniach opowiem na zywo ;)
OdpowiedzUsuńFiga, załamałam się...uwielbiam sushi, sama jeszcze nie próbowałam. Jeśli smak jest tak doskonały jak zdjęcia, to masz mistrza!!! Zgłaszam się na naukę. Noworoczne buziaki - Czesia.
OdpowiedzUsuńwitaj Czesiu!
OdpowiedzUsuńmiło, że wpadłaś
ano, ja też konsumowałam pierwszy raz; choć miałam okazję, nie mogłam skorzystać
na szczęście G degustował, więc wiedział, co ma "wyjść" ;oP
no i powiem, że wyszło znakomicie
zostałam fanką :o))
kurs (+ dobra kawa)? zapraszamy :o)
Hmmmm, trzeba pomyśleć nad połączeniem kursu sushi z degustacją nalweczek...może u nas z noclegiem..:-)))
OdpowiedzUsuńczy beda jakies warsztaty z przygotowywania tego jadla? ;-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam sushi, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńCzesia, brzmi kusząco
OdpowiedzUsuńpoczekajmy aż nasze nalewki pigwowe się "dokończą" ;o)
a do sushi - wino śliwkowe - pychota!
alekw, haha, powiem, że nie jest to aż takie trudne, na jakie wygląda :o)
ps. dodam jeno, że prawie wszystko przyrządził Grzegorz, ja tylko kroiłam warzywa, łososia i wspomagałam duchowo :o)
Figuś!
OdpowiedzUsuńuwielbiam sushi. niemniej brak mi odwagi bym sama wykonała takie cuda.
dawno mnie nie było u Ciebie. Splot wielu czynników. Na @ też nie odpisałam :(
z okazji Nowego Roku życzę nam korespondencyjnego powrotu, zaś mi systematyczności :)
ściskam Cię!
Twoja Karola :O
uczestniczyłam kiedyś w warsztatach przygotowywania sushi razem z Iskierką. super! i było to tylko z jarzynami, bez ryby. mniam!
OdpowiedzUsuńmniam mniam
OdpowiedzUsuńuwielbiam sushi
ooo ja sushi:) Jestem maniaczką tej potrawy japońskiej. Jeśli to Twój pierwszy raz to super, teraz nie oderwiesz się od tej potrawy- wciąga!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń